środa, 4 lutego 2015

Mogę wszystko!

Mogę być kobietą sukcesu. Mogę osiągnąć to, o czym marzę. Teraz jest czas, aby zacząć działać. Zainwestować w siebie, w wiedzę i umiejętności. Czytać, myśleć, uczyć się. Następny krok to DZIAŁANIE WŁAŚCIWE*. Pomysł -> plan -> realizacja!

Jeśli nie zacznę teraz, nie zacznę nigdy. Teraz, kiedy nie jestem obarczona żadnymi poważnymi obowiązkami, kiedy mam możliwość wyboru sposobu życia, kiedy cały świat stoi przede mną otworem. Teraz jest mój czas na rozpoczęcie spełniania wszystkich marzeń. 3 - 2 - 1- GO!



*  Kop w tyłek i do roboty!

niedziela, 1 czerwca 2014

Truskawka!

Beata Pawlikowska
facebook
31.05.2014

"Weź przykład z truskawek.
Truskawki są zadowolone z bycia truskawkami.

Truskawka nie marudzi:
- Ojej, ale pomarańcza ma ładniejszy kolor. 
- A daktyle są bardziej słodkie!
- A arbuzy są większe ode mnie!
- No i popatrz na jabłka – one są dostępne przez cały rok, a ja tylko latem!

Truskawka wie, że fajnie być truskawką.
Jabłko cieszy się, że jest jabłkiem. A arbuz spokojnie jest arbuzem.

Ludzie też są jak owoce.
Każdy jest trochę inny.
Każdy ma trochę inne przeznaczenie
i inną drogę do przebycia.

Zamiast porównywać siebie z innymi ludźmi,
zacznij cieszyć się, że jesteś sobą.

Jesteś jak truskawka.
Wyjątkowy.
Niepowtarzalny.
Oryginalny.
Równie wartościowy jak jabłka, arbuzy i pomarańcze.
Ale ty jesteś truskawką,
więc zostaw arbuzom bycie arbuzami,
a jabłkom bycie jabłkami.

Każdy jest taki, jaki jest.
Każdy ma swoją wartość.
Każdy ma swoją drogę.

Przestań porównywać się z innymi.
Zacznij żyć swoim życiem."

poniedziałek, 12 maja 2014

Co-dzień


Piękna facebook
12.05.2014r.

Często miłość postrzegamy jako namiętność. Czyż nie wszyscy kojarzymy ją z historiami takimi jak bohaterów Romeo i Julia czy Tristan i Izolda, Titanic. Myślimy wtedy: to jest miłość! Takie wielkie przeżycie, w którym uczucia sięgają zenitu. Wyobrażacie sobie Julię cerującą skarpetki? Albo Romea szukającego przeceny w markecie?  

Tymczasem prawdziwa miłośc to ta codzienność. Nie możemy się obejść bez jedzenia czy pracy. Nie unikniemy zmagań zwykłego życia. A miłość poza życiem nie istnieje. 
Związek wzrasta własnie dzięki zwykłym problemom. Można go wtedy uznać za ciekawą przygodę. 

Wierzyć, że miłość to namiętność albo jej nie ma wcale to zgotować sobie nieszczęście. 

Chrystus też kocha nas w tych zwykłych chwilach a raczej przede wszystkim w nich. Tworzyć z Nim zycie to dopiero wspaniała przygoda. 


https://www.facebook.com/kobieto.jestes.piekna/photos/a.488293004542399.110258.488041271234239/704312082940489/?type=1

środa, 7 maja 2014

Do przodu!

Ty jesteś zarządcą swojego życia, rodziny, przyszłości i poszczególnych wypadków. Ty działaj, Ty planuj, Ty decyduj! Bądź kreatywny, szukaj, patrz, rozglądaj się, rób co chcesz i uważasz. A Bóg? Bóg będzie Ci błogosławił. Będzie po twojej stronie, bez względu na to, czy włożyć welon biały czy czarny.


http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1436,jaki-jest-poprawny-obraz-chrzescijanski.html

piątek, 31 stycznia 2014

Roślinka

Każdy człowiek chciałby czasem się wyżalić. Taka jest ludzka natura. Problem w tym, że niektórzy są skryci, nie potrafią okazywać emocji i mówić o nich, mówić o sobie. Innym problemem jest, gdy nie ma się komu wypłakać na ramieniu.

Jest ciężko. Wiem, że inni mają gorzej, że nie powinnam użalać się nad sobą. Ale prawdą jest, że nie potrafię już dłużej. Brakuje mi motywacji, siły do działania. Niby zadręczam się robotą, ale nie robię nic, albo zbyt mało. A w końcu nie wyrabiam czasowo.

Wiem, to pojawia się cyklicznie. Wiem, że to minie. Najgorsza jest świadomość, że po wysiłku nie będzie upragnionej nagrody, że chociaż staram się jak mogę i haruję jak wół, to nie będzie czasu na odpoczynek i regenerację. Zacznie się wszystko od nowa – jeśli dobrze pójdzie, bez negatywnych konsekwencji. 

Coraz częściej przypominam sobie, że to był mój świadomy wybór. Że liczyłam się z tym, co mnie czeka i chciałam tego. To miała być ucieczka, i pod tym względem to prawda – nie mam czasu myśleć. Szkoda tylko, że przy okazji nie mam czasu żyć. Obecnie wegetuję.





Mądrość (nie)idealna

Każdy mądry człowiek co głupiego zrobi, bo nie jest idealnie dobry.
Jest dobry, ile może, ale nie jest geniuszem dobroci i mądrości.
Wanda Półtawska

niedziela, 26 stycznia 2014

Marzenie.

Obserwuję. I widzę. Trochę analizuję. Uczę się? Pewnie tak, nawet mimowolnie. Ale nie tylko. Łapię się na tym, że patrzę i zastanawiam się. Nie mogę wprowadzać w życie, a chciałabym. Nikt nie wie, jak bardzo.

Żartuję, rozmawiam, jestem obok. I widzę różnicę, chyba coraz bardziej ją zauważam. Czy zazdroszczę? Nie nazwałabym tego w ten sposób. To nie zazdrość. Więc co? Tęsknota? Nadzieja? Tak, mam nadzieję. I to ona utrzymuje mnie w takim (dobrym) stanie. 

Marzę. I mam nadzieję, że to marzenie kiedyś się spełni. I że okaże się, że warto było czekać. Bardzo warto.

...

Nie mogę się rozczulać. Nie chcę. Nie mam na to czasu.

I nie chcę, żeby ktokolwiek widział.


niedziela, 19 stycznia 2014

Zachęta

Uwolnić serce facebook
19.01.2014r.



"Nie wiem czy czytaliście księgę Tobiasza, jeśli nie – bardzo zachęcam, szczególnie facetów do konkretnego przestudiowania i analizy, ale i kobiety – szczególnie te poszukujące swojego partnera życiowego – bo tam zawarte są cechy jakie powinien mieć facet. 

Na drodze do małżeństwa istnieją liczne niebezpieczeństwa, od których Bóg może nas ocalić – jeśli tylko mężczyzna pozwoli mu kierować w związku. 
Dlaczego to mężczyzna musi otworzyć drzwi Bogu?
Bo prawdziwy facet nie zrzuca odpowiedzialności za wiarę na kobietę.
Bo prawdziwy Boży facet jest radykalny w swojej wierze i postępuje zgodnie z tym co mówi Słowo Boże. A Słowo mówi jasno : 
apostoł Paweł napisał: „Chcę, byście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, a głową kobiety jest mężczyzna” (1 Kor 11:3). Mężczyzna ma nad sobą „głowę” — Chrystusa. Jest więc przed nim odpowiedzialny.
Kiedy kobieta proponuje codzienna wspólną modlitwę, kiedy kobieta proponuje codzienną wspólną Eucharystię, kiedy kobieta zaczyna pierwsza dzielić się doświadczeniem Boga w swoim życiu – często staje się „odpowiedzialna” za wiarę w związku, a później w małżeństwie.
A Bóg jasno mówi – Chrystus -> Mężczyzna -> Kobieta. !!!
Panowie co z wami ?
Kobieta która wierzy w Boga, modli się, rozwija swoją wiarę przyjmuje zaproszonego przez mężczyznę Chrystusa i od tej pory we 3 tworzą jedność. 

Facecie, jeśli teraz to czytasz – to nie znaczy, że masz zaproponować swojej kobiecie wspólną codzienną modlitwę, albo Eucharystię – bo taka propozycja powinna wynikać z Twojego pragnienia, a skro jeszcze tego nie robicie to chyba takiego pragnienia nie było. Zastanów się dlaczego jeszcze tego nie zrobiłeś? Dlaczego się nie modlisz ze swoją dziewczyną?
Kiedy odpowiesz sobie na to pytanie, wtedy módl się o pragnienie. Bo to co robimy ma tylko wtedy sens, kiedy wynika z pragnień naszego serca, z głębokich pragnień naszego serca które chce się zjednoczyć z Bogiem – a nie przypodobać się dziewczynie.

A teraz trochę o księdze Tobiasza 
Sarę, ukochaną i jedyną córkę, nawiedza zły duch, który zabija kolejnych kandydatów do jej ręki. Wszystko to dzieje się nocą, w jej weselnym pokoju, kiedy zostaje z mężczyzną sam na sam. Wszyscy snują podejrzenia, że kobieta sama zabija swoich partnerów.
Kiedy Tobiasz zakochuje się w Sarze – nie wyobraża sobie życia bez niej, modli się i prosi Boga o pomoc. Bóg mu dał jasny i konkretny znak – pomódlcie się razem ! 
Małżonkowie w swoją noc poślubną pomodlili się razem, oddali się Bogu. To Tobiasz wyszedł z inicjatywą modlitwy a nie Sara Ich współżycie zakończyło się szczęśliwie, Bóg ich pobłogosławił.

Bóg gdyby chciał odpowiedzialności kobiety za wiarę już dawno objawiłby swoją wole Sarze – nie dopuściłby do śmierci jej 7 facetów. Przecież ona też się modliła, pytała Boga – Boże co się dzieje? Co ze mną jest? Dlaczego, każdy mój małżonek jeszcze przed współżyciem ginie?
Ile to było dla Boga powiedzieć – „Saro zachęć go do wspólnej modlitwy i będzie dobrze” ? Zobaczcie Bóg kazał Tobiaszowi prowadzić tą relację, zaproponować modlitwę, poprowadzić modlitwę.

I jeszcze jeden aspekt.
Często jest tak, że to pod wpływem kobiety niewierzący, niepraktykujący chłopak przechodzi swoje nawrócenie. I chwała Panu. 
Początki mogą być trudne, bo to często dziewczyna proponuje rekolekcje, spotkania modlitewne w Kościele, ale pamiętaj, że to On w pewnej chwili musi przejąć inicjatywę, odkryć swoją rolę o której mówi Słowo Boże, swoją Bożą tożsamość.. To z pragnień jego serca powinna wyniknąć wspólna modlitwa, Eucharystia."


Potrzebuję takich słów, są naprawdę pomocne!

Ach!

Uwolnić serce facebook
19.01.2014r.



"Miłość to siła napędowa naszego życia – czyli kilka słów o związkach 

Od momentu rozpoczęcia związku, Jezus Chrystus jest obecny między dwojgiem ludzi budującymi relację. To od nich zależy, czy pozwolą mu kierować teraźniejszością i przyszłością – bo On przecież nie będzie pchał się na siłę. On chce uzdalniać ludzi do autentycznej, czystej miłości. Jeśli pozwolą Mu działać, to szanse stworzenia szczęśliwego związku a później małżeństwa wzrosną.
Ważną cechą miłości jest zachwyt, podziw, oczarowanie.
Mężczyzna powinien dostrzec piękno, dobro kobiety. Drogie Panie, nie wiem czy wiecie, że czasami zachwycić może jeden z małych elementów np. kolor włosów, barwa głosu, oprawa oczu, sposób poruszania się, uśmiech, zachowanie, sposób bycia, albo dołeczki na policzkach . I często zachwyca taki mały element, i później mężczyzna już nie widzi innych kobiet. Wiele małych elementów pozwala dostrzec piękno kobiety – bo to czyni ją jedyną, wyjątkową i niepowtarzalną. Ale największe piękno kobiety, kryje się w jej głębi, bo najważniejsza jest dusza, a dusza zwrócona ku Bogu to wielki skarb. 
Mężczyzna powinien pragnąć świętości – dla siebie i dla swojej ukochanej. Ale jak ma jej pragnąć kiedy często jest tak, że dwoje ludzi którzy spotykają się ze sobą, mimo tego, że oboje są osobami wierzącymi nigdy ze sobą nie rozmawiają o Bogu, nie dzielą się Jego doświadczeniem w swoim życiu, nie mówią o swoich poszukiwaniach Boga, o wątpliwościach o kryzysach w wierze, ale co tu mówić o dzieleniu się Bogiem, jak niektórzy nawet się wspólnie nie modlą, nie chodzą razem na Eucharystię.
Może się zastanawiasz jak zaprosić Boga do waszego związku, Boga, który będzie porządkował waszą relację i uzdatniał do czystej, bezinteresownej miłości. Zacznij od codziennej modlitwy ze swoją dziewczyną, codziennej Eucharystii. Słowo Boże jasno określa rolę mężczyzny – bo to On odpowiada przed Bogiem za wiarę, za wiarę w rodzinie – ale facet, który chce stworzyć „Bożą rodzinę” musi zacząć już w związku odpowiadać za wiarę. Niestety często jest tak, że to kobiety czują się za to odpowiedzialne, to one proponują chłopakom wspólną Eucharystię, wspólną modlitwę, to one zachęcają na rekolekcje. 
Często jest tak, że oboje się modlą – ale każdy sam, każdy sobie – ona u siebie w domu, on u siebie. On chodzi sam do Kościoła, ona także. 
Kiedy o tym wszystkim myślę, to wiem, że nie wyobrażam sobie żebym miał się nie modlić codziennie z moją dziewczyną, żebyśmy mieli nie uczestniczyć wspólnie w Eucharystii. 
Dopiero mężczyzna i kobieta mogą stanowić jednostkę pełną, twór doskonały kiedy jest między nimi Bóg. To On scala, i dopełnia. 
Jeśli traktujesz serio swój związek i autentycznie zapraszasz do niego Jezusa Chrystusa, jeśli wspólnie ze swoim chłopakiem modlicie się codziennie, chodzicie na Eucharystię – to Jezus jest obecny między wami cały czas. Ale warunkiem koniecznym jest wspólna modlitwa i Eucharystia. Bo wtedy zaczyna się proces uświęcenia kobiety, mężczyzny i ich związku.
Wtedy Jezus jest obecny w najdrobniejszej czynności – kiedy Ona zrobi mu kawę, a On naprawi jej komputer. Najdrobniejsze gesty wynikające z czułości, miłości, troski są uświecaniem się. 
Wtedy także Jezus Chrystus jest obecny między dwojgiem, kiedy okazują sobie miłość – kiedy trzymają się za ręce, kiedy się przytulają i całują. 
Kiedy jest wspólna modlitwa, kiedy Bóg zajmuje pierwsze miejsce w związku, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu."

piątek, 17 stycznia 2014

Znalezisko

"Wielu 
z tak zwanych profesjonalistów 
to 
zagonieni, 
ciągle oskarżający się o niedoskonałość ludzie, 
ale oczywiście wyedukowani 
i szukający wciąż odpowiedzi 
(bo tak wypada)
dlaczego nie wyszło tym razem PERFEKCYJNIE 
(mimo, że wyszło bardzo dobrze).
Takie podejście mają również
w stosunku do celów,
organizacji,
motywacji.

Wiem, bo kiedyś też tak myślałem.

A w życiu 
trzeba mieć 
JEDEN WIELKI CEL
(zamiast tysiąca małych).

Nie warto zawodowo robić niczego, 
czego nie robi się z 
PASJĄ.

Trzeba sobie WYBACZYĆ
(i innym też...).

Trzeba poczuć się SZCZĘŚLIWYm.
Tu
i
teraz.
Natychmiast.
Tak po prostu.

"GO FAST,
BE GOOD,
HAVE FUN!"
Bode Miller 
(złoty medalista z Vancouver, 
jedyny zawodnik w historii, który wygrał pięć razy Puchar Świata w każdej
z pięciu konkurencji alpejskich).

Parę lat temu, kiedy rewelacyjnie grała drużyna piłkarska Włoch,
zapytano jedneko z zawodników
jak on to robi?
Dodatkowe treningi?
Tajne techniki?
Praca z psychologiem?

Odpowiedź był w iście włoskim stylu:
"Przychodzę do Mojej Dziewczyny,
Ona robi mi wielką miskę pasty,
potem kochamy się do późna,
śpię do południa,
a potem już tylko wybiegam na boisko
i wygrywam!"
:-))

Parę lat temu moi koledzy motywowani przez kolejnego szefa
zapisali się do "klubu godziny 6 rano".
Pełna mobilizacja i motywacja.
Cele na cały dzień.

Moja odpowiedź, że należę do klubu "10 rano",
nie była poprawna politycznie.

Po miesiącu porównałem wyniki
i do dzis pamiętam, 
że sprzedałem w tamtym okresie 
dokładnie 5 razy więcej 
niż moi wiecznie zmotywowani, 
perfekcyjnie zorganizowani
i myślący wciąż o swoich celach
koledzy.

Jestem fanem edukacji
(tej nie formalnej,
nie przepadam za teoretykami).

Jestem fanem szkoleń.

Jestem fanem księżek.

Ale patrzmy daleko do przodu,
bo inaczej małe cele
przesłonią cel PODRÓŻY.

Hough"


http://www.goldenline.pl/forum/2046812/nauka-organizacji-i-motywacji-system-3-celow-program-autorski/


Znalazłam to przypadkiem, szukając materiałów do pracy na zaliczenie przedmiotu. Przypadkiem? Cieszę się, że to znalazłam.